Początek, oby nie koniec
Komentarze: 0
Taa. Świetnie. Przedziera się człowiek z nudów przez Google, końcu nachodzi go głupia myśl o sprawdzeniu swojego własnego pseudo pseudonimu w wyszukiwarce. No i okazuje się, że kiedyś, dawno temu, założył sobie bloga, a właściwie konto na takiej blogowej (brrr.... z niewiadomych mi powodów nie przepadam za słowem blog) stronie, bo stoi on pusty. Od wieków, mniej więcej. No i wchodzi, sprawdza jedno hasło, drugie, piętnaste. W końcu udaje mu się zalogować i stwierdza, że choć takiej formy, jak internetowe dzienniki za bardzo nie uznaje, to jednak można coś napisać. No i piszę.
No więc tak mniej więcej e mną się to zaczęło. Wyglądam właśnie przez okno, a właściwie wpatruję się w nie, bo jak inaczej nazwać obserwowanie deszczu bijącego miarowo o szybę. Lubię deszcz. I lubię ten dźwięk, który wydają krople upadające na ziemię...
Ech, może nie w tak nudnej formie – wiem, nikomu nie chce się czytać tyle dennego, nudnego tekstu, a co dopiero pozostawić po sobie jeszcze jakiś ślad. Więc jeźdźmy z... bardziej skondensowanym mną.
Na chwilę obecną pozostaję prawie szesnastoletnim „innym”, mężczyzną (chłopakiem?) o dosyć dziwnym usposobieniu, jeszcze dziwniejszych pasjach, a już dopiero sposobie spędzania czasu wolnego. Niby to zabawnym, niby to zamkniętym w sobie, dwulicowym, a to prawdziwym, niewierzącym, a to gorliwym w wierzę, itp, itd. Co lubię? Wiele rzeczy, mniej, lub bardziej ważnych (postanowiłem pominąć to, że lubię mandarynki, czy inne owoce). Krótko - lubię, gdy wokół coś się dzieje (mówią, iż milczenie jest złotem, ale ja za nim jakoś nie przepadam – d nieustannej ciszy człowiek może przecież zwariować), przepadam za dobrym kinem, gdyż jak inaczej wytłumaczyć fakt, że dwa razy w tygodniu spotkać mnie można rozłożonego wygodnie w kinowym fotelu. Lubię czytać, głównie horrory, choć nie takie, w których krew hektolitrami leje się wokół, spływa schodami, a odgłos wystrzałów jest rzeczą naturalną. Po krótkiej selekcji mogę miało stwierdzić, że lubię styl Lumley’a i Lovecraft’a. Cóż jeszcze, z moich zainteresowań? Gry RPG, ale nie takie komputerowe, tylko zwyczajne fabularki – siada grono kumpli wokół stołu, jeden opowiada, bawiąc się w Mistrza Gry, Narratora, reszta wsłuchuje się w jego słowa, próbując wcielić się w swoje postacie. Magia wyobraźni działa. Aż za bardzo, jak czasami mi się wydaje. Jeśli jest jeszcze coś,godnego uwagi, to jest moja dziwna pasji do penetracji miejsc ciemnych, i wilgotnych, zwłaszcza bunkrów i schronów, których w okolicy mojego miejsca zamieszkania nie brakuje. Lubię odkrywać, rozjaśniać mrok? Coś w tę bańkę, w każdym bądź razie.
Wiem, nuda, ale mówią, że różne są typy zboczenia. Może i jestem małym „odstępstwem” od normalności, ale nutka szaleństwa (i dekadencji), każdemu w życiu jest potrzebna. Ze wszystkich rzeczy, zapisanych przeze mnie na chwile przed początkiem pisania owej... notki, nie wykreślona pozostała jedynie jedna – napisać, co znajdzie się na tym cholernym pamiętniku. Cholernym pokreklałem kilka razy, sam nie wiem, czemu, przecież nie jest to aż tak wulgarny i obrzydliwy wyraz (przynajmniej taką mam nadzieję).
No to, powiem w skrócie, co tutaj znajdziecie. Kilka zapisków z mojego nader monotonnego życia, przesyconych zbędnymi komentarzami natury egzystencjonalnej, kilka opowiadań-horrorów, autorstwa mojego, może nawet puszczę wodze fantazji, i zamieszczę tutaj jakąś grafikę komputerową, których to robieniem „zawodowo” się zajmuję.
Dodaj komentarz